logo design

Wektor (Vector) urodził się 3.08.1995 roku. Miał troje rodzeństwa - Borutę, Tinę i Księżniczkę. Powiła go urocza brązowa jamniczka krótkowłosa - Alma. Jego ojcem był jamnik krótkowłosy czarny podpalany, po którym Wektor odziedziczył nie tylko urodę, ale też imię. Wektor miał także po Almie znamię na ogonie, które było później jego znakiem rozpoznawczym.

Alma była "podopieczną" mojej sąsiadki. Gdy tylko okazało się, że jej sunia jest w ciąży, moja mama postanowiła nabyć jednego z jej szczeniaczków. Odkąd odeszła Betta, marzyłam o psiaku. Mama więc zechciała (mniej lub bardziej bezinteresownie) sprawić mi i mojemu rodzeństwu wielką radość.

Zanim zabrałam Wektora do domu, odwiedzałam go u sąsiadki i obserwowałam jak bawi się ze swym rodzeństwem. Był słodkim, małym "pulpecikiem", najdorodniejszym z miotu. Z pewnością jego masa, mogła dać do zrozumienia, że już wtedy miał skłonności do dominacji, ponieważ jako pierwszy dochodził do "mlekodajni".

Zabrałam go do domu 25.09.1995 roku. Pierwszej nocy nie mogłam przy nim przespać, ponieważ cały czas popiskiwał. On tęsknił za rodziną, a ja cieszyłam się, że jest przy mnie.

Szczenięce chwile minęły dość szybko i z pulchnego psiaka, przypominającego z pyszczka boksera, Wektor przeobraził się w dostojnego jamnika. Jego okres dojrzewania był dość burzliwy. Dopiero po latach dowiedziałam się, że jamniki są jednymi z najbardziej popędliwych psich ras! Po jego okresie dojrzewania, przybyła do domu Perełka, z którą dzielił swoje posłanie i psi los.

Życie Wektora obfitowało w ciekawe zdarzenia, które nie zawsze stawiały go w dobrym świetle. Razu pewnego połknął chusteczkę, lubił też połykać skarpetki mojego taty, sznurki... Wszystko oczywiście przetrawiał. Kiedyś też pozbawił życia małego kotka przy zbyt dotkliwym zbliżeniu. Na ogół jednak Wektor był spokojnym, łagodnym, radosnym psiakiem. Ci, którzy go znali wiedzą...

Z powodu swej nieprzeciętnej inteligencji, umiejętności znalezienia się w każdej sytuacji, Wektor przewędrował sam część mojego miasta. Teraz jest dla mnie jednak nie pojęte, że potrafiłam kochanego psa wypuścić samego na dwór. Nie było to rozsądne z wielu powodów. Zaowocowało jednak tym, iż wiele osób go znało, nawet jeśli nie znali naszej rodziny. Mogło to jego samotne spacerowanie mieć także owoce w postaci przychówku. Wektor bowiem często wracał ze spacerków, nadmiernie rozochocony.

Wektor był zwierzakiem, z którym przeżyłam cały swój okres dojrzewania, wiele sytuacji pięknych i bardzo bolesnych. W tych późniejszych czasach był łącznikiem z przeszłością.

Ciekawe, że Wektorek w przeciwieństwie do Betty, lubił wizyty duszpasterskie w naszym domu. Jakieś cztery lata temu, może dalej, w czasie kolędy, gdy wszyscy skupiali się na modlitwie, Wektor nasprowadzał w pysku masę karmy i merdając radośnie ogonem chrupał ją przy nas. Na ten widok ksiądz rzekł: "Tak bardzo się cieszy pies, bo tylko raz w roku na kolędzie jeść dostaje". Ksiądz nie wiedział, że nasz pies w chwilach uniesienia, po prostu lubił sobie pojeść.

Dalej

CIEKAWE STRONY:
O Psach
O Psach i Kotach
O Kotach
O Świnkach Morskich
O Myszkach
O Papużkach
O Rybkach

Księga gości
Pokaż wpisy do Księgi
Administrator zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów obraźliwych, wulgarnych i nie na temat strony.

Dzisiejsza data:



Myśl miesiąca: Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Antoine de Saint - Exupéry