Moje zwierzaki

Milki i Coffe pojawili się w moim domu, ponieważ od dłuższego czasu nosiłam się z myślą, aby swoją zwierzęcą rodzinkę powiększyć o myszki. Kiedyś balam sie myszek. Przerażały mnie zwłaszcza ich długie, śliskie ogonki. Przełamałam się, gdy pewna znajoma dziewczynka położyła mi na dłoni myszkę, której była właścicielką. Zauważyłam wtedy, że takie niewinne stworzonko, nie zasługuje na to, by się go bać lub brzydzić.
Moje pierwsze myszki hodowlane przyniosłam do domu w marcu 2005 roku. Od samego początku, pragnęłam by byłe one w kontrastowych kolorach - białym i czarnym. Tak też się stało. Milki był samczykiem albinosem, tzn. był koloru białego i miał czerwone oczy. Był łagodnego usposobienia. Nie bał się kontaktu ze mną. Wspaniałe było to uczucie, gdy podchodził do mnie bez strachu, całkowicie powierzając mi siebie. Lubiłam, gdy łaskotał mnie w nos swoimi wąsikami, będąc blisko mej twarzy. Zmarł całkowicie nagle. Stało się to 15.01.2006 roku. Pozostawił mnie w smutku i niedowierzaniu, a Coffee'ego w pustym domku.
Coffee był umaszczenia czarnego. Prawdopodobnie był dużo młodszym bratem Milki'ego, ponieważ trafił do mnie jako mniejsza myszka. Być może dysproporcja wiekowa doprowadziła do tak wczesnej ich rozłąki. Coffee był ruchliwym i popędliwszym samcem. Był także dość nieufny w stosunku do mnie. Stanowił przeciwieństwo swojego brata, co uświadomiło mi, że nawet w świecie zwierząt istnieją pewne cechy indywidualne wśród osobników.
Coffe mieszkał sam ok. 9 miesięcy. Nie chciałam, aby przeżył resztę swego życia w samotności, ponieważ wiedziałam, że myszki to zwierzęta stadne. Postanowiłam więc, sprawić mu przyjaciela - Beżyka. Odradzano mi połączenia samców, które nie są ze sobą spokrewnione, ponieważ mogłyby okazywać sobie agresję, walcząc o terytorium. Na szczęście nie doszło do rozlewu krwi. Okazało się, że myszki polubiły się. Nie nacieszyły się sobą długo (ok. 2 miesiące). Coffee odszedł w swej starości w grudniu 2006 roku. Jego śmierć przyjęłam ze spokojem. Wiedziałam, że jest w słusznym wieku i przygotowywałam się na jego odejście.