logo design

Miauczek przybył do mojego domu rzekomo mając 6 miesięcy, choć wyglądał na o wiele bardziej dojrzałego. Przywiozła go do domu moja mama (chyba na początku 1994 roku). Wypatrzyła ogłoszenie w gazecie o kociakach i postanowiła, że zrobi mi prezent. Wcześniej pasjami znosiłam do domu kociaki razem z przyjaciółką, ale żadnego z nich nie mogłam zatrzymać. W końcu nadszedł moment na własnego kotka.

Mojego kociego przyjaciela nazwałam Miauczek, ponieważ pomiałkiwał bardzo często. Dałam mu także drugie imię - Tygrysek, gdyż jego pręgi przypominały mi właśnie to zwierzę. Miauczek w gruncie rzeczy był zwykłym dachowcem - szarym, pręgowanym.

Uwielbiałam chwile, w których głaskałam go, a on rozkosznie mruczał. Albo te, w których wtulałam się w jego futerko i czułam się tak bardzo bezpiecznie. Czasami zdarzało nam się także bawić kłębkiem włóczki.

Dla mnie mój kot był członkiem rodziny, ale dla mojej mamy z czasem stawał się utrapieniem (zaznaczał swój teren, np. na naszych kołdrach). Pewnego razu, nocą, (po upływie około roku) gdy mnie i mojego rodzeństwa pilnowała sąsiadka, usłyszałam przeraźliwe miauczenie za oknem. Wstałam z łóżka i zaczęłam szukać Miauczka. Bezskutecznie. Już wtedy wiedziałam, że jest za oknem. Gdy mama wróciła, cała zapłakana, prosiłam, aby go poszukała. Mama poszła po niego, ale nie znalazła. Już nigdy go nie zobaczyłam.

Miauczek często zeskakiwał z okna, ale zawsze biegłam po niego i bardzo się dziwiłam, że żyje (nie wiedziałam, że kot zawsze ląduje na czterech łapach). Do jego ostatniego lotu z okna jednak, jak się okazało przyczyniła się niezgrabna ręka mojej sąsiadki, która odganiała go od jedzenia w kuchni. Dużo czasu minęło od tego momentu, ale żal pozostał...

CIEKAWE STRONY:
O Psach
O Psach i Kotach
O Kotach
O Świnkach Morskich
O Myszkach
O Papużkach
O Rybkach

Księga gości
Pokaż wpisy do Księgi
Administrator zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów obraźliwych, wulgarnych i nie na temat strony.

Dzisiejsza data:

Myśl miesiąca: Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Antoine de Saint - Exupéry