 Beż przybył do mojego domu, aby stać się współtowarzyszem mysiego seniora Coffee'ego. Było to ok. października 2006 roku. Pamiętam, jaki był wtedy malutki. Bardzo się chował przez pierwsze dni, uciekał... Był niesamowicie szybki. Chciałam go nazwać Speedie z tego powodu. Następnie pomyślałam o imieniu Pinki (z powodu zabawnie odstających uszek, większych niż głowa), ale w rezultacie "ochrzciłam" go imieniem - Beż przez wzgląd na kolor jego futerka.
Po ok. 2 miesiącach pobytu u mnie Beżuś pozostał sam. Tym razem nie zwlekałam z nabyciem współlokatora dla mojego mysiego maleństwa. W grudniu 2006 roku trafił do mnie Kropek - samczyk biały w czarne kropki z czarnymi oczami ( w przeciwieństwie do Beżyka, który miał oczy czerwone). W sumie, przyznam, że z początku Kropek nie ujął mnie swoją aparycją. Był małym tłuścioszkiem! Możliwe, iż był w sklepie zoologicznym karmiony jakimiś specjalnymi odżywkami, aby po przybraniu na wadze, stać się daniem dla węża. To jest po prostu straszne, ale w taki sposób kończy życie wiele myszek. Dlatego jestem przeciwna hodowaniu węży w domach. Nie powinno się tuczyć myszek w celu ich uśmiercenia.
 Beżuś z Kropkiem pomieszkiwali w zgodzie. Czasami tylko Kropek, dawał do zrozumienia, że wolałby, aby Beżyk był panią myszką. Różnili się oni charakterem od siebie znacznie. Beżuś był bojaźliwy, spokojny, a także "przytulaśny". Nieraz, gdy wypuszczałam myszki na wybieg, znajdowałam Beżyka wtulonego między maskotki. Kropek z kolei od momentu przybycia zmienił się nie do poznania. Stracił na wadze. Biega, skacze, za każdym razem próbuje znaleźć sposób na ucieczkę ze swojej chatki, aby wreszcie zawładnąć całym światem (spójrz - Brain, "Animaniacy"). Raz mu się już udało uciec. On jest geniuszem!
Gdy Beżyk podrósł, zaczął wydobywać z siebie dziwne terkotanie. Po jakimś czasie doszłam do wniosku, iż ma on prawdopodobnie wadę serca. Następnie, zauważyłam u niego w ostatnim czasie wodobrzusze. Nie przeszkadzało mu to jednak w życiu. Wzrosła u niego ochota na spacery. To stało się tak nagle... 5.05.2007 roku Beżuś odszedł. Nie mogłam w to uwierzyć. Miał tylko 6 miesięcy. Kropek mieszka sam - na razie lub na zawsze - czas pokaże.
PS: Podczas pisania powyższych słów, nie przypuszczałam, że tak szybko - bo już 22.05, zamieszkają z Kropkiem - Flip i Flap.
 
|